9.Spadam


W Doncester do życia budził się kolejny dzień ponury dzień. Laura wstała dziś wypoczęta i w dobrym humorze. Wczorajszego wieczora podjęła ważną decyzję. Nie chciała się wykańczać, ale tez nie chciała tchórzyć. Nie nazwała by tego ucieczką od problemu, ale spełnianiem swoich marzeń.

Po porannej toalecie przyszykowała śniadanie dla siebie i rodziny, która wyczuwając zapach ciepłych tostów zjawiła się w kuchni odziana w swój  satynowy szlafrok w odcieniu jasnego różu.
- Dzień dobry - przywitała się z dziewczyną jej matka
- Dzień dobry - podała jej kawę i grzanki.
- Pięknie pachnie. - szepnęła i przystąpiła do konsumpcji. Lara poszła w jej ślady.  Rozmawiając o pracy skończyły jeść posiłek, a szatynka zabrała się za zmywanie naczyń. Kobieta wstawiła wodę na kawę. Zalała dwa kubki wrzątkiem i postawiła na stole.
- Mamo wyjeżdżam,już na 100%,wszystko jest już załatwione  - szepnęła chowając ostatni talerz do szafki.
- Jesteś tego pewna? - spytała kobieta podnosząc do ust kubek z kawą.
- Tak wyjazd do Dublina dobrze mi zrobi - dodała
- No dobrze,jeśli tego chcesz!
                                                                                                                                 
 W godzinach popołudniowych Niall, Liam i Zayn przyszli do mieszkania Harrego i Louisa.
- Vas happenin boy's ? - krzyknął mulat wchodząc do mieszkania.
- Siema. - powiedział Niall zaglądając do lodówki.
 - No nic nie ma? Czy wy robicie kiedykolwiek zakupy ? - oburzył się.
- Czasem się zdarzy - zaśmiał się Hazza.
- A gdzie Louis? - zapytał Liam.
- Śpi.
- To mnie już wywalili z łóżka a on sobie jeszcze śpi? - krzyknął Zayn.
 - Nie ma tak - ruszył do pokoju szatyna.
- Malik stój.- wydarł się Liam - Siadaj - wskazał palcem na sofę, a ten posłusznie zajął na niej miejsce.
- Tobie co ? - zdziwił się Hazza.
- Musimy pogadać. - szepnął Li.
- O wieczorze kawalerskim Tommo. - wydarł się znów Malik, a Niall złapał się za głowę.
- A mówią że to ja mało kumam. - powiedział kładąc głowę na stole, a Zayn spojrzał się na niego ze zdziwioną miną
- Chodzi o Laurę? - zapytał Harry
- Co z Laurą? - zapytał zaspany Lou wchodząc do pokoju. Wszyscy zwrócili się w jego stronę ze spanikowanymi minami
- Laura zaczął niepewnie Liam. Miał ochotę wygarnąć mu to co ostatnio powiedziała mu dziewczyna, ale jednak nie chciał złamać danej jej obietnicy. Nie mógł jej złamać -Dawno jej nie widzieliśmy - szepnął w nadziei że przekona tym Louisa. Udało się.
- Zaprośmy ją na kawę. - powiedział połykając kit jaki mu wcisnęli.
 - Eleanor pewnie też wpadnie. - dodał.
- Jeszcze jej tu brakowało. - cicho szepnął pod nosem Harry. - Nie sądzisz że Watson i El w jednym pomieszczeniu to za dużo, a dodaj do tego buzujące hormony El z powodu ciąży. Nie chcę narażać na to Lary. - szatyn zrobił zdezorientowaną.
- O co Ci chodzi Harry ? - zapytał Lou - Czepiasz się tylko Eleanor. Co ona Ci zrobiła ?
- Co Ona mi zrobiła ? Czy Ty jesteś taki ślepy Tommo ? - złapał się za głowę Harry - Eleanor klei się do Twojego portfela, a teraz wmawia Ci że jest z Tobą w ciąży, a Ty jak głupi lecisz z nią do ołtarza, bo co ? Bo podobno będzie to Twoje dziecko. Skąd masz pewność ? - wykrzyczał mu. W Harrym wszystko się gotowało, był gotowy wykrzyczeć Louisowi wszystko co myśli o tej sytuacji.
- Eleanor mnie kocha i powiedziała mi że to moje dziecko. Jest w trzecim miesiącu, a my jesteśmy razem od prawie roku. Matematyka się kłania lokowaty. - prychnął sarkastycznie.
- Eleanor Cię kocha? Proszę Cię. jak Cię prawdziwa miłość pieprznie w twarz to nie zauważysz, a od mojej matematyki się odpierdol, bo nie chodzi o długość waszego związku tylko o jej wierność...
- Ty, Ty masz czelność mi mówić o prawdziwej miłości ? Proszę Cię Harry nie ośmieszaj się. Twój najdłuższy związek trwał dwa miesiące, a reszta to kilku dniowe romanse ze sporo starszymi kobietami, a do tego wytykasz El wierność. Proszę Cię. - mała kłótnia przerodziła się w wytykanie sobie błędów, złych decyzji, a w Harrym wszystko pękło, jakaś część jego była zła na przyjaciela za to co mówi że zwykła rozmowa przerodziła się w coś co ich poróżni.
- Jeżeli masz mi wytykać moje błędy to lepiej to skończmy, bo nic do Ciebie nie dociera.  Eleanor Cię zmieniła na gorsze.- złapał swoją kurtkę przewieszoną przez oparcie fotela.

- Ciekawe co ty byś zrobił na moim miejscu. - krzyknął na niego Lou - uciekł byś tak jak teraz chcesz wyjść.
Harry chciał już wyjść, ale zatrzymał się i ze łzami w oczach spojrzał na przyjaciela mówiąc - Jak wróci stary Louis to daj znać. Tylko ta oferta nie ma niekończącego się okresu ważności. Później może już nie być Harrego który zawsze go wesprze. On też się zmieni po stracie najlepszego przyjaciela - wyszedł trzaskając drzwiami. Pozostała trójka zszokowana zachowaniem Louisa przez chwilę patrzyła się na niego,a na zabranie głosu odważył się tylko Liam.
- Stary zastanów się co robisz. - udał się do wyjścia, a reszta rzucając w kierunku szatyna złowrogie spojrzenia opuściła za nim mieszkanie zostawiając Lou samego ze swoimi myślami nad tym jak postępuje w życiu, jaką drogą podąża
W domu Larury:
-Laura,masz gościa?
-Cześć Laura,jestem Khloe Evans,dziewczyna z wymiany zagranicznej!-dodała z uśmiechem blondynka
-O miło mi!Proszę wejdź do środka.-powiedziała szatynka i oprowadziła dziewczynę po mieszkaniu
-To,teraz będzie twój dom.-dodała z uśmiechem Watson
-Jak,to się mówi wszędzie dobrze tylko w domu najlepiej!-dodała Khloe 
-Prawda.
Harry nie wiedząc co z sobą zrobić udał się pod pierwszy adres jaki przyszedł mu do głowy.Laura.Moknąc wolno podążał przed siebie.Słowa jego przyjaciela zraniły go i nie miał nic na swoje wytłumaczenie nie licząc Eleanor. Tak ona zmieniła marchewkowego, odsunęła ich od siebie i ingerowała w życie przyjaciół jak i zespołu.
Zimne krople deszczu i całkowite uczucie samotności, osamotnienia w tym świecie. Był jeszcze Liam, Niall, Zayn,dziewczyny i wielu innych, ale z Lou był wyjątkowo zżyty. Niestety on się zmienił i mógł już nigdy nie wrócić jego ukochany marchewkowy książę. Ze spuszczoną głową ukrywając łzy i w zadumie nad tym faktem jakie kiedyś były ich relacje a  jakie są teraz  zielonooki znalazł się pod mieszkaniem Jennifer.  Zauważył dziewczynę zmierzającą wraz z Laurą do swojego bloku. Obie były tak zafascynowane rozmową miedzy sobą, ze nie spostrzegły że Harry na nie czeka.
- Czyli wylatujesz w piątek? - wychwycił z ich rozmowy loczek. 
-Tak.
-Wyprowadzasz się ? - wtrącił do rozmowy Hazza, a dziewczyny aż zlękły się go. - przestraszyłem was. Przepraszam - szepnął zasłaniając lekko pod czerwienione  oczy.
- Chcesz żebym zawału dostała.
- Co Cie sprowadza o tej porze ? - zapytała
- Pokłóciłem się z Louisem - szepnął.
- Chodź na górę i wszystko mi opowiesz. - udali się razem do mieszkania 
- O co poszło?
- Eleanor... - szepnął
Laura wysłuchała do końca w spokoju przebiegu zatarcia dwójki przyjaciół i sama nie kryła że po części była zła na Tomlinsona.
- Nie wiem. Najpierw się nam przyglądali tylko, a później ja wyszedłem, a oni zostali. Jestem pewien że Liam coś mu powiedział, ale nie interesuje mnie już to. - szepnął czując lekkie wyrzuty sumienia. - Nie ma już starego Louisa, a ja z tym 'kimś' kim stał się teraz nie chce mieć do czynienia. - dodał.
 Właśnie. Gdzie ty się wybierasz?-zapytał chłopak
-Widzisz Harry!-i nagle do pokoju weszła Khloe
-To jest Khloe,jest z wymiany zagranicznej.-dodała
-Czyli wy się zamieniacie,miejscami?
-Tak, można powiedzieć.
-A skąd jest ta,piękna pani?-dodał Harry
-Jestem z Dublina!-dodała
-Czyli,pochodzisz z kraju naszego żarłoka.-dodał z uśmiechem
Czwartkowy poranek w Wielkiej Brytanii zapowiadał piękny dzień, który Laura miała już zaplanowany. Musiała skończyć pakowanie i później umówiła się z Mirandą,Hannah i Khloe. Chciała się także pożegnać z chłopakami.
Dziewczyny wraz z chłopakami zaplanowali ognisko całą paczką nad jeziorem. Harry wraz z dziewczynami przyjechał po Laurę i razem udali się na miejsce, gdzie czekała reszta. 
- Niall, Liam, Zayn - krzyknęła uradowana dziewczyna i przytuliła trójkę przyjaciół. Po chwili jednak dostrzegła za nimi kogoś jeszcze. Był to Nathan. - Ooo Ciebie też zaprosili. - przywitała go całusem w polik.  Chłopacy rozpalili ognisko niedaleko wody, a dookoła jego ułożyli dobre do siedzenia kłody. W pewnym momencie z daleka dostrzegli idącą parę. Na nieszczęście Lary Louis przyprowadził ze sobą Eleanor. 
- Witaj Lauro. - powiedziała ciężarna ze sztucznym uśmiechem.
- Cześć El. - z braku entuzjazmu szepnęła Watson. Przywitała się jeszcze z Louisem i przysiadła się do Nathana który rozmawiał z Niallem. 
- Pilnuj mnie żebym nie wydrapała jej oczu. - szepnęła mu na ucho, a ten tylko się zaśmiał. 
- Oczywiście. - objął ją Nathan po przyjacielsku. 
- Zdecydowanie jest to niemile widziana. Liam mu mówił że ma przyjść bez niej. - wtrącił, śmiejąc się Niall. I cała trójka wybuchnęła jeszcze większym śmiechem.- Nadal czuje zagrożenie z Twojej strony. -  Nagle telefon blondyna zaczął dzwonić, a on spoglądając na wyświetlacz uśmiechnął się szczerze i odebrał odsuwając się od dwójki. 
Niall po skończonej rozmowie poszedł do samochodu po gitarę.Laura chciała również przestawić im Khloe
- Kochani poznajcie Khloe. Przyjechała tutaj,na wymianę!
- Cześć. - pomachała wszystkim dziewczyna i siedząca obok Laury
 Niall przedstawił swojej towarzyszce resztę towarzystwa, aby po chwili wyciągnąć gitarę. 
- Coś proponujecie? - krzyknął.
-A może Rihanna "Diamonds"?-zapytała Laura

-Świetny pomysł!-a blondyn zaczął wygrywać kolejne nuty na gitarze. Cała gromada przyłączyła się do śpiewania. Później zaśpiewali jeszcze Wonderwall i kilka innych piosenek.
Cały wieczór Harry o Louis trzymali się od siebie z daleka próbując nawet na siebie nie spoglądać. Ostatni dzień Watson w Doncester minął w miłej atmosferze z przyjaciółmi nie licząc Eleanor. Jednak to co piękne zawsze się kończy i przyszła pora by się zbierać. Na koniec do Laury podeszła Khloe. 
- Jeżeli interesuje Cię praca w kwiaciarni to idź do The Secret Garden i powiedz że przysłała Cię Khloe Evans. Jak na kwiaciarnie dobrze płacą, a i atmosfera jest miła. 
- Dziękuję. Na pewno się przyda. - podziękowała jej
_____________________________________________________________
I rozdziała skończony!:)I jeszcze kocham wersję tej piosenki:)

Komentarze

  1. kocham , kocham , kocham i jeszcze raz kocham <3 ...
    czekam na nexta ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. szybko next, bo nie mogę sie doczekać. ten rozdział jest taki mega zajebisty ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny!;* Szkoda tylko ze Lara wyjezdza a Louis i Harry sie poklocili. Ale Styles ma racje ze Lou sie zmienil przez El...Czekam na kolejny:**

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny! Bardzo mi się podoba :D
    +świetny ten cover piosenki Rihanny :3
    Czekam na następny! :)
    Pozdrawiam i życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu wyjeżdża! Nie może...
    Ohhh mam nadzieję,że wróci;)
    Czekam na kolejny <3
    Lots of love xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Weź ty napisz książkę, na pewno kupię ;) Świetnie piszesz, uwielbiam tego blogaaaaa <3 Pozdrawiam i zapraszam też do siebie- http://onedirection11111.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty