20.Chcę z tobą być do końca


 -Louis, bo ja nie mogę mieć dzieci - szepnęła i rozpłakała się jeszcze bardziej. Wiedziała, że posiadanie dwójki dzieci - syna i córki jest marzeniem Lou. Od dziecka o tym mówił, a ona nie będzie mogła nigdy wydać na świat jego potomstwa - Ja Cię
przepraszam. Zrozumiem jeśli mnie nie zechcesz - szepnęła. 
- Nawet tak nie myśl - szybko jej przerwał i przytulił mocniej - rozumiesz? Nigdy. Kocham Cię i nic tego nie zmieni - pocałował ją w czoło - można podjąć leczenie, albo spróbować adopcji - szepnął - Nie ważne co będzie, jesteśmy razem, rozumiesz? - spojrzał jej w oczy, a ona tylko pokiwała twierdząco - Wracajmy do środka, bo zimno - szepnął. 
- Dziękuję - powiedziała idąc za nim.

Parę miesięcy później : Ślub Liama i Mirandy:
W całym domu panowało straszliwe zamieszanie. Każdy jeszcze coś poprawiał, coś dokładał. Została godzina do ceremonii. Przyjęcie miała być skromne. Tylko najbliższa rodzina i przyjaciele. Ceremonia zaślubin zaczynała się o 6PM, a przyjęcie o 7PM. Wszystkie siedziałyśmy w pokoju Moty podziwiając jej przepiękną sukienkę. Nagle ktoś zapukał do drzwi, uchyliły się, a w nich stanął Louis..
 - Miranda pora już schodzić. - powiedział szatyn przyglądając się każdej z nas z osobna.
- Zaraz zejdę. - powiedziała a on wyszedł - Dziewczyny boję się. - spojrzała na nas i wyciągnęła przed siebie drżące ręce. Złapałam ją i podeszła do niej.
-Posłuchaj. Wyglądasz prześlicznie, wszystko jest dopięte na ostatni guzik, więc z uśmiechem na ustach wyjdź z tego pokoju idź do Liama i przyrzeknij mu dziś miłość na całe życie. To jest wasz idealny dzień. WASZ.! - powiedziałam, a na jej twarzy zagościł uśmiech.
- Masz rację wszystko jest idealne. Idę - udała się do drzwi z radością bijącą z całego jej ciała, a my równie radosne za nią. Z gracją zeszła po schodach razem z naszą obstawą udała się do limuzyny. W aucie widać było że jeszcze się denerwuję, ale w mniejszym stopniu. Chłopacy i Liam zdążyli już dojechać do kościoła i tam na nas czekali. Na miejscu byłyśmy chwilę przed czasem. Tak jak było ustalone ustawiłyśmy się po obu stronach Mirandy, dwie z nas z prawej, a dwie z lewej. Ją do ołtarza prowadził ojciec, a my podążaliśmy przed nimi. Organista zaczął grać, a my powolnym krokiem ruszyłyśmy  czerwonym dywanem mijając radosne twarze ich rodzin w stronę ołtarza przy którym stali chłopacy i lekko poddenerwowany Liam. Ojciec oddała Pannę Młodą w ręce jej przyszłego męża i udał się do swojej żony.

Liam i Miranda cały czas patrzyli sobie głęboko w oczy wypowiadając słowa przysięgi

Ja Liam Payne biorę Ciebie Mirando Moto…
Ja Miranda Mota biorę Ciebie Liamie Payne...
Za żonę...
Za męża...
I ślubuję Ci...
Miłość...
Wierność...
Uczciwość małżeńską...
oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci...
Tak nam dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy święci.
Mirando Przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności
Liamie Przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności
OGŁASZAM WAS MĘŻEM I ŻONĄ.

Szczęśliwa para nowożeńców po gorącym pocałunku wyszła z kościoła i wsiedli do bryczki która miała ich zawieść po za granice Doncaster na przyjęcie weselne nad przepięknym i ogromnym jeziorem. My udaliśmy się do oddzielnych samochodów i pojechaliśmy za nimi. Całe przyjęcie odbywało się w altanie tamtejszej restauracji czyli praktycznie w plenerze. Były poustawiane kilkoosobowe stoliki przybrane w białe nakrycia. Wszystko zapierało dech w piersiach. Na środku stał zimny bufet z przekąskami i alkoholem, a jakby na osobnym tarasie rozstawiony był zespół i parkiet do tańca. Gdy wszyscy goście weszli na salę podano główne danie po którym nasza para gołąbeczków przystąpiła do swojego pierwszego tańca. Jako piosenkę wybrali tę przy której Liam po raz pierwszy pocałował ciężarną Mirandę. Po ich przepięknym i pełnym uczucia tańcu na salę obsługa wprowadziła Tort weselny,.Nowożeńcy podzielili tort miedzy każdego gościa i zaprosili wszystkich do tańca, a sami ciesząc się swoim szczęściem w tym dniu podążyli na parkiet.
-Zatańczysz? - usłyszałam za sobą. Spojrzała  w górę, a nad nią stał Louis z ręką wyciągniętą w jej stronę.
 -Oczywiście
W świetnej atmosferze bawili się do północy.Na północ nasza para zakochanych miała zaplanowane wyjście na plażę i puszczenie przez wszystkich lampionów szczęścia w niebiosa. Wszyscy z lampionami wyszliśmy na brzeg jeziora i w chwili ciszy pomyśleć czego sobie życzymy, a później włożyć życzenie do lampiony.

              „Niech wszystko będzie tak wspaniale,do końca”

Laura zapisała na kartce i puściłam lampion, który z początku nie chciał się wznieść, ale po chwili on  i jej życzenie poszybowało w dal. Odleciały, a wszyscy wrócili do zabawy, którą po pewnym czasie przerwał Harry zabierając głos.

- Kochani przepraszam że przerywam wam zabawę, ale od dawna chcę coś zrobić i muszę teraz. Zacznę od tej piosenki.
- Wiesz o co chodzi ? – zapytała Watson, Louise obejmującego ją w pasie.
- Cssss - uciszył mnie, a Harry wraz z Nialem zaczęli wygrywać na gitarach cichą spokojną melodię, aż loczek zaczął śpiewać nie odrywając oczu od Khloe.
Dziewczyna miała łzy w oczach, a loczek wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko w kształcie serduszka. Złapał ją za rękę i zaczął.
-Zakochałem,się w tobie od pierwszego ujrzenia!Nie wyobrażam sobie bez Ciebie. Chcę byś nadal każdego ranka budziła się przy mnie, ale już nie jako moja dziewczyna lecz jako pani Styles - Moja żona. Uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi  i wyjdziesz za mnie ? - po jej policzkach jak ciekły łzy, ale łzy szczęścia.
Harry i Khloe
-Te lampiony działają szybciej niż przypuszczałam - uśmiechnęła radośnie i dodała - Oczywiście. - po czym wpiła się w jego usta, a wszyscy zareagowali głośnym 'uuuuuuuu'. Oby moje życzenie również się spełniło.
 -Nie płacz - powiedział Louis  do Laury ocierając jej łzy.
- To ze szczęścia – powiedziała  uśmiechając się do niego.
- Wiem, to było piękne. Sam się wzruszyłem - zaśmiał się.
- Evans idealnie pasuje do Harrego. - powiedział .

_________________________________________________________________
Nowy rozdział,przepraszam,że tak długo nie dodawałam!:) Nie miałam czasu Zapraszam was również do mojego nowego blogu,ten się już kończy,za niedługo zostanie napisany EPILOG!  http://why-lov.blogspot.com/  MAM NADZIEJĘ,ŻE NOWY BLOG SIĘ SPODOBA!! 

Komentarze

  1. boski rozdział zajebiście zajebisty... korzystając z okazji chciałam cię zaprosić na mojego nowego bloga, oczywiście do niczego cię nie zmuszam ;P
    http://wiara-zaufanie-i-magiczny-pyl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no nie kończ!
    Nie możesz, ja się tu wzruszam, płaczę a ty mi piszesz,że kończysz?!
    Osz ty<3
    Czekam na kolejny jak się nie mylę ostatni ;(
    Lots of love xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww ale to słodkie i piękne<3

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniały! <3
    może wpadniesz do mnie? dopiero zaczynam :*
    hiddenloveee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow się zawzięłam na tego bloga xD Wczoraj zaczęłam czytać i dzisiaj dokończyłam. Jestem pod wrażeniem. Jest... jejku aż mi słów brakuje.


    Zapraszam też do mnie :) I liczę na szczere opinie :)
    http://maszjednozyciewykorzystajje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty