7.Eleanor




Następny dzień:
Dzisiaj Laura obejmowała swoją zmianę do 2PM. Za dużego ruchu nie było więc w między czasie zadzwoniła do Nathana i umówili się na kawę  w „Michelle” o 4PM , więc Lara miała czas by wrócić do domu.Watson cały,czas myślała o Louisie,nie mogła skupić się na swojej pracy,dla tego przez przypadek potknęła się o wysunięte krzesło, i zawartość całej tacy wylądowała na ziemi i jej fartuszku. W tym samym czasie zabrzmiały dzwoneczki wiszące nad drzwiami które mają za zadanie obwieszczać otwieranie się ich.
-Laura!-usłyszała znajomy głos. Spojrzała w kierunku z jakiego nadchodził. To był Zayn, który akurat wszedł do lokalu i podążał w jej kierunku.
-Co się stało?-ukucnął obok niej i pomógł zbierać rozwalone naczynia.
-Chwila nieuwagi.-szepnęła próbując nie spoglądać na niego by nie zauważył łez spływających po jej twarzy, łez bezsilności.
Chłopak zorientował się że coś jest nie tak i odgarniając jej grzywkę spojrzał na policzki po których spływały świeże krople z oczu.
- Dlaczego płaczesz ? - zmartwił się.
- Bo już nie daję rady!-szepnęła i wstała udając się z tacą potłuczonych naczyń na zaplecze kuchenne. Zabrała stamtąd miotłę z szufelką i mopa. Wróciła do głównego lokalu i zabrała się za sprzątanie resztek jakie pozostały. Zayn widząc wykończenie dziewczyny zabrał od niej przyrządy i sam to posprzątał. Dziewczyna usiadła przy jednym z wielu wolnych stolików, a w tym czasie on wyniósł zebrane z ziemi resztki. Siedziała podpierając głowę na rękach przy stoliku do którego po chwili się przysiadł. Położył jej rękę na ramieniu i zmartwionym głosem zapytał
-Co się stało?  
- Wiesz ja muszę wracać do pracy.-wstała 
- Nie nie musisz,najpierw porozmawiaj ze mną.
-Powiem Ci jedno.Serca nie sługa!Sorki,ale muszę wracać do roboty!
Po,zmianie Watson,natychmiast udała się do domu,w nim zastała Mirandę.
-Hej,co tutaj robisz?-zapytała szatynka
-Twoja,mama mnie tutaj wpuściła a po za tym mam kluczyki,które kiedyś mi dałaś,czekałam na ciebie.
- Chcesz coś do picia? - zapytała nalewając sobie soku
- Nie-odparła
-Wiesz,co umówiłam się dzisiaj na kawę z Nathanem,idę się ubrać!
-Laura,muszę Ci coś ważnego powiedzieć!-wtrąciła brunetka
-Wiesz,co powiesz mi jak wrócę!
-Laura,słuchaj!-krzyczała dziewczyna,ale szatynka jej nie słuchała
-Dobra,ja spadam pa,będę później.
Dwójka znajomych rozmawiała ze sobą bardzo długo.Laura w towarzystwie Wooda czuła się bardzo swobodnie,mimo,że nie wdziali się parę lat,mieli do obgadania kilka ważnych spraw.W jego towarzystwie czas płynął bardzo szybko, nie zauważyli kiedy zrobiła się godziną 6PM. Postanowili przejść się jeszcze razem po parku, bo pogoda była dziś wyjątkowo ładna i przyjemna jak na
spacer. Wędrowali przez park mijając zakochane pary, bawiące się dzieci, spacerujących staruszków z psami, a oni pogrążeni w rozmowie o wszystkim i niczym. Po krótkim spacerze Nathan odprowadził Laurę,do domu.Pożegnali się oboje,i każde poszło w swoją stronę,kiedy weszła do mieszkania siedziały w nim trzy osoby,dziewczyna i dwóch mężczyzn,byli to Miranda,Liam i Zayn
-Dobry wieczór!Ale co wy tutaj robicie?-zapytała
-Bo,musimy Ci,coś powiedzieć.-dodała Mota
-To,do czego potrzebni Ci,są oni!-dodała oburzona
-Słuchaj,Lauro!-zaczął szatyn
-Pewnie,chodzi o Louisa!
Nathan i Laura
-No,nie zupełnie!-dodał Malik
-Chodzi o Eleanor? -Tak-jej przeczucia się sprawdziły jednak chodziło o nią.
-Co z nią?Jest chora?-zaśmiała się chytrym glosem dziewczyna
-Bo Eleanor - zawiesił głos, a w tym momencie rozbrzmiała melodia Alexis Jordan „Happiness”
-Przepraszam – szepnął Liam i odebrał swój telefon.
-Halo? Tak. Teraz? Przecież jest środek nocy. Nie mam mowy rano będę. Nie.! - dłuższą chwilę wsłuchiwał się w głos swojego rozmówcy, a na jego twarzy malowała się wściekłość, a Laura tylko siedziała na fotelu i czekała, aż skończy rozmowę i dokończy to co chciał jej powiedzieć.
-Daj mi piętnaście minut.- powiedział zrezygnowany nie chcąc kłócić się dalej swym rozmówcą i rozłączył się cisnąc telefonem w łóżko.
-Przepraszam Cię Laura, ale musimy z Zaynem  zaraz wyjść. - dziewczyna nie wiedziała o co chodzi.Kiedy chłopcy wyszli,po patrzyła się na,na Mirandę dziwnym wzrokiem
-Co,się tak nam mnie dziwnie gapisz?
-Coś,ty kurna wymyśliła,kogo ty sprowadzasz mi do domu!-krzyczała dziewczyna
-Bo,chcieliśmy Ci,coś ważnego powiedzieć!
-To proszę,słucham,może ty mi to wyjaśnisz?!
-Bo Eleanor…
-Co Eleanor!-krzyczała
-A,może niech Ci to Louis,powie!
Nagle,telefon w jej dłoni zaczął wibrować,a na wyświetlaczu,pojawił,się nieznany numer,kiedy otworzyła wiadomość było niej napisane:
„Cześć,Lauro,musimy się spotkać,najlepiej u mnie.Jutro pasuje.Ci.Louis”
Skąd,on mam mój?numer,zadawała sobie pytanie dziewczyna a w końcu zgodziła się z nim spotkać.
Rano dziewczynę, obudził zapach dochodzący z kuchni. Powędrowała do kuchni w której zastała Troya, przygotowującego śniadanie.Młoda dziewczyna,przywitała się z mężczyzna,a reszta rodziny doszła do nich.Wszyscy usiedli przy stole i zabrali się do skonsumowania posiłku, po którym Laura udała się do Louisa by z nim porozmawiać. Dotarła do jego domu po półgodzinnym spacerze. Od progu przywitała ją Lottie.
-Witaj Lottie.Jest może Louis!-zapytała
-Tak,jest w swoim pokoju.Zaprowadzę Cię.-młoda blondynka,zaprowadziła Lare,do pokoju Toma,gdzie znajdował się na górze.
-Louis,masz gościa!
-O Laura!- przywitał ją szatyn nadal w pidżamie

-Cześć,Louis,chciałeś ze mną porozmawiać.
-To,lepiej usiądź.-dodał
-Postoję.To powiedz mi co miałeś do powiedzenia.
-Wiesz, bo to jest dla mnie takie nowe, takie inne i stało się to niespodziewanie - owijał Lou. - Eleanor jest... - wziął głęboki wdech
-Ona jest w ciąży - powiedział jednym tchem, a świat Watson się zawalił
-Louis tak się cieszę- ze sztucznym uśmiechem przytuliła go.Między nimi zapadła chwila ciszy
-Muszę już iść-szepnęła mu na pożegnanie i nim zdążył on jej coś powiedzieć ona wyszła z mieszkania na zewnątrz gdzie zaskoczył ją deszcz. Jej aktualny stan ducha idealnie komponował się z otaczająca ją pogodą...
_______________________________________________________________
I jest 7 rozdział i co myślicie o tej niespodziance! 

Komentarze

  1. Co El w ciąży ?
    wow no tego to się nie spodziewałam
    Rozdział świetny czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Nise spodziewałam się tego. blog jest po prostu świetny. Czekam na następny. Zapraszam do siebie: http://directionoverload.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. o kuźwa ale akcja. zajebisty. czekam na nexta. i w wolnej chwili zajrzyj do mnie
    http://magic-story-with-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty!:* Dodałam do ulubionych:)
    Mam nadzieję, że El tylko udaje, albo jest w ciąży ale nie z Louisem:)
    Pisz szybko next:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pytanko: Czy El jest w ciąży z tym swoim 'kuzynem'?
    Co do rozdziału jak zawsze zajebisty :)
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty