8.Nie mogę tutaj żyć
Kilka kolejnych dni Laura spędziła samotnie w Doncaster.
Nad jej głową utrzymywały się ciemne chmury i nic nie wskazywało na to że
przebiją się przez nie promienie słonecznie. Nie spotykała się ona z Louisem.
Nie chciała. On też nie próbował się z nią skontaktować. Sama musiał sobie
wszystko poukładać. Aktualnie był czwartek dochodziła 1PM a Watson była w
trakcie swojej zmiany w kawiarni. Niestety nawet w pracy zła passa jej nie
opuszczała.Nic,się jej nie układało,wszystko lecialo jej z rąk,na niczym nie
mogła się skupić,myślała tylko o tym o
tych słowach które powiedział jej wczoraj Louis„Eleanor jest w ciąży” wszędzie
to słyszała.Nagle podeszła do niej szefowa:
-Lauro,co się dzieję?-zapytała blondynka
-Nic,proszę pani,wszystko w porządku.
-Przecież widzę,proszę idź do domu!
-Dobrze proszę pani!-dodała z wymuszonym uśmiechem i
poszła się przebrać
Kiedy,tak szła,napotkała kłócą się parę,kiedy podeszła
bliżej zauważyła znajomą twarz był to Liam Payne
-Witaj Lauro.-przywitał się miły chłopak
-Cześć,Liam!-dodała
Chłopak zorientował się że coś jest nie tak i spojrzał na policzki po których spływały
świeże krople z oczu.
- Dlaczego płaczesz ? - zmartwił się.
- Bo już nie daję rady,mam wszystkiego
dosyć,rozumiesz!
-Chodź odprowadzę Cię. - skierował się
w drogę do jej mieszkania.
- Nie Liam - zatrzymała go ręką. - Nie
chcę iść do mieszkania, chodźmy się przejść lub cokolwiek potrzebuje z kimś
porozmawiać. - szepnęła z nadzieją w oczach w których znów przejawiały się łzy.
Chłopak podszedł i tylko ją przytulił.
- To chodź do mnie powiesz mi o co chodzi, a
na spacer chyba za zimno. - pokiwała twierdząco głową i oboje udali się
wyznaczonym przez niego kierunku. Weszli do mieszkanie z którego już od
początku biło niesamowite ciepło.Liam wskazał dziewczynie salon, żeby usiadła,
a on w tym czasie poszedł zrobić coś do picia. Po chwili wrócił z dwoma kubkami
gorącej czekolady.
-Mam nadzieję że lubisz gorącą
czekoladę?-kiwnęła twierdząco głową, a on podał jej kubek gorącego napoju i
zajął miejsce obok. - No opowiadaj co się stało. - dziewczyna chciała coś
powiedzieć, a powstrzymała się.
- Chodzi o Louisa ? - kiwnęła głową
-Ty go Kochasz...- szepnął pewnie swoich
słów.
- Tak kocham go. Niestety...- dodała
wpatrując się w napój zawarty w kubku.
-Eleanor..- szepnął.
-Laura posłuchaj. - zaczął
-Wiem że ona jest w ciąży, ale nie zdziwi
mnie fakt jeżeli to jest udawana ciąża, albo dziecko nie jego. Wszyscy wiedzą
jaka jest El, ale on nie dopuszcza do siebie tego faktu, że ona leci tylko na
jego kasę. Nie załamuj się. Wszystko wyjdzie jeszcze na jaw. Cała prawda o
niej.
- Dziękuję ci spoko chłopak z ciebie.-przytuliła
go
-Ja już pójdę.-wstała i ubrała uprzednio
zdjętą kurtkę. – Niech ta rozmową zostanie między nami.-dodała
kurtkę. - Niech ta rozmową zostanie między
nami.
- Nie ma sprawy. Polecam się na
przyszłość. - szepnął, a dziewczyna obdarzając go uśmiechem wyszła.. Na
zewnątrz spotkał ją deszcz. Mimo że rozmowa z Liamem podniosła ją na duchu
nadal gubiła się w tym co działo się w jej głowie i sercu. Nie zwracając na
moczący jej ubrania deszcz szła przed siebie cichutko łkając. Przeszła tak
kilka przecznic, aż jej uszu dobiegł dźwięk zatrzymującego się samochodu i
wołanie.
Laura!- zdziwiony głos –Laura.! - odwróciła
się i ujrzała to czego w tym momencie najmniej potrzebowała. - Co Ty robisz
wsiadaj. - krzyknął Lou i otwarł drzwi od strony pasażera.
- Nie dziękuję.
- Nie wygłupiaj się będziesz chora. -
załapał ją za rękę
Zaprowadził dziewczynę bez protestów do
samochodu i posadził na miejscu pasażera, a sam usiadł za kierownicą. Szatynka
ślepo patrzyła się w odbijające się od szyby krople deszczu, które co po chwila
znikały za sprawą wycierających je wycieraczek. Spędzili chwilę w ciszy nieco
ciążącej w tej sytuacji. Oboje ukrywali coś przed sobą, coś co wiele zmieniłoby
w ich życiu, a mogłoby ich oddzielne życia połączyć. Jednak ani ona ani on nie
mieli tyle odwagi by w zaistniałej chwili to wyznać.
- Cieszysz się że zostaniesz tatusiem ? -
palnęła pierwsze pytanie jakie przyszło jej do głowy.
- Pamiętam jak byłeś mały i bawiłeś się moimi
lalkami. Zawsze mówiłeś że jesteś ich tatą...
- A ty byłaś mamusią... - szepnął nie
odrywając wzroku od drogi. Dziewczyna zamilkła.
- Nasza mała rodzina. - dodał spoglądając na
nią.
-Tęsknie za tym!-dodał
- Też za tym tęsknie. Wiele dałabym żeby
cofnąć czas, by cofnąć niektóre słowa, zdecydować się powiedzieć to czego do
dziś nie mam odwagi by wypowiedzieć. Możliwe że już nigdy nie wypowiem. Nie
starczy mi sił...
Wiesz myślę że powinnaś o czymś wiedzieć. -
szepnął spuszczając spojrzenie. Ona spojrzała się na niego pytająco – Laura żenię
się. Żenię się z Eleanor. Musze ponieść odpowiedzialność za nią i za dziecko. -
oczy dziewczyny zaszkliły się, ale po raz kolejny
użyła swojego sztucznego uśmiechu.
szepnęła ciche gratuluję. Nie wystarczyło jej sił by go przytulić w
geście radości. Coś w niej pękło, a resztki jej świata legły w gruzach.
Pośpiesznie wyszła z samochodu i udała się na klatkę, gdzie cisnące się do jej
oczu łzy wypłynęły na powierzchnię. Oparła się o ścianę i zjechała w dół
zakrywając twarz rękoma. W tej chwili rozbrzmiał dzwonek jej telefonu.
Spojrzała na wyświetlacz „Miranda”Po chwili namysłu przyłożyła telefon do ucha
uprzednio przyciskając zieloną słuchawkę.
-Tak?-szepnęła.
- Hej Lara.Do której dziś pracujesz?
-Skończyłam dziś wcześniej-dodała o w jej
głosie było słychać,szlochy
-Co,ty płaczesz?
-Miranda,ja już nie mogę muszę stąd wyjechać
ja już dłużej nie mogę tutaj żyć!
-Co ty gadasz,dziewczyno!-krzyknęła do słuchawki
-Muszę stąd odejść!-powiedziała i wyłączyła
telefon
Kwiecień dobiegał końca. Ślub Lou i El miał
odbyć się w maju bo Eleanor nie chciała by było bardzo widać jej zaokrąglający
się brzuch. Jak przystało na przyjaciółkę została zaproszona. Tego dnia para
odwiedziła ją z oficjalnym zaproszeniem.
- Oczywiście ze będę Lou.
- El. Chciałabyś coś powiedzieć Laurze? -
szepnął do niej jej narzeczony.
- No tak.-burknęła lekko zniesmaczona.
-Więc Lauro z racji że wychodzę za Louisa nie chcę mieć żadnych zatarć z jego
przyjaciółmi. Mianowicie chciałabym Cię przeprosić za te
dogryzanie i że
osadzałam Cię ze chcesz mi odbić Louisa. - szepnęła z uśmiechem który był z
pewnością wymuszony. - Dobrze. Zapomnijmy o tym. - zebrała się na kolejny
uśmiech i podała brunetce dłoń na zgodę.Trójka znajomych rozmawiała jeszcze chwilę, aż para powiedziała że muszę zawieźć zaproszenia jeszcze do kilku osób, a Laura była umówiona z przyjaciółkami w MilkShake City.
- Jak się trzymasz? - zapytała Hannah witając
przyjaciółkę.
- Przywykła. - szepnęła witając się
całusem w polik z resztą. Zajęła wolne miejsce przy stoliku i wyjęła z torebki
zaproszenie na ślub, które przysunęła do Mirandy.
- Niedawno byli.
- Też tam będę - szepnęła
- Ja o czymś nie wiem? - zdziwiła się
- Liam zapytał czy nie będę mu
towarzyszyć. -szepnęła.
- Hannah też będzie z Niallem.
-Co,ty i Niall!-dodała Watson
-Jesteśmy,tylko przyjaciółmi,po prostu
zaprosił mnie,żeby mu towarzyszyła.-uśmiechnęła się blondynka
-A ja słyszałam,że Harry nie idzie na Louisa
ślub!-dodała Hannah
- Nie idzie na ślub przyjaciela?- zdziwiła
się Watson
- Louis go przekonuje żeby przyszedł i coś
pieprzył że musi być odpowiedzialny za El i ich dziecko.
- Ich dziecko – prychnęła Hannah, a Mota
zachłysnęła się Shakiem którego właśnie piła.
- Dokładnie - dodała śmiejąc się. - jej i jakiegoś obleśnego typka. - Ja o czymś nie wiem ? - szepnęła - Ostatnio ją widziałyśmy z jakimś kolesiem. Kłócili się w bocznej uliczce, ale nie usłyszałyśmy o czym bo nas zauważyła.
-Dziewczyny muszę wam coś
powiedzieć.-powiedziała niepewnie Lara
-Co takiego?-zapytała
-Wylatuje stąd,do Irlandii!
______________________________________________________________
Jest 8 rozdział myślę,ze się spodoba! Jeśli macie jakieś pytania do mnie lub do bohaterów to zadawajcie a i jeszcze pomóżcie mi wybrać po co Laura jedzie do Irlandii bo jakoś nie mam pomysłu :)
Z góry dzięki Martyna :)
Co? Niech nie wylatuje! Nie może!
OdpowiedzUsuńLouis z El ślub? hahhaa
Ta ciąża jest na bank udawana
Rozdział świetny czekam na kolejny ;D <3
może udawana może nie :)
Usuńo kurwa, ale sie porobiło... zajebiste wstawiaj szybko nexta!! weny ;**
OdpowiedzUsuńproszę nie przeklinać ;D dzięki:)
UsuńOMG!:O Lou i El się żenią:O Mam nadzieję, że nie dojdzie do tego ślubu a Lou i Lara będą razem:)
OdpowiedzUsuńzobaczysz ;)
UsuńJa nie chce żeby ona wyjeżdżała, a jeśli już to może tam jechać np. Do kuzyna :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Lou zmądrzeje, ale wiem ze coś wymyślisz żeby wszystko nie było takie proste i tu plus dla ciebie. Z niecierpliwoscią czekam na next. Już wymyślam co może się wydarzyć.
wszystko w swoim czasie;)
UsuńZostałaś nominowana do The Versaitile Blogger. Więcej na http://opowiadanie164.blogspot.com/
Usuńjak zawsze bosski rozdział <3
OdpowiedzUsuńmam nadzieję , że Harry pójdzie na ślub Lou :**
Aaaa... i niech ona nie wyjeżdża ;C
raczej wyjedzie !;x
Usuń